Archiwum grudzień 2008


No i po
Autor: samotnosc-1
15 grudnia 2008, 14:59

Heh dzisiaj mięliśmy spóźniony mikołajkowy występ, który przygotowywaliśmy półtora tygodniaLaughing Nie musże chyba mówić co z tego wyszło?? Oczywiście kompletna klapa, tak że odwołali nasz drugi występ (bo powinniśmy występować dla młodszych klas i osobna dla starszych)  Tongue out

 

Ja tam się nie przejmuję, chociaż koleżanki mówiły, że jak sły korytarzem to za nimi wołali coś tam gwiazdy ekonoma czy coś  i się pytali czy to, że koleżanka spadła ze schodów sceny podczas pokazu mody to było zaplanowane, ale oczywiście, że nie Tongue out

 

Nasza pani od polskiego powiedziałą, że to była "żenada" i tym że jej się strasznie nie podobało tak właściewie się wszyscy martwią, ale ja nie, bo jak z nią rozmawiałam trochę w godzinę po "występie" oczywiście nie na temat naszego występu to była dla mnie miła...InnocentUndecided

 

Echhhh Całuski dla Was :*

Mikołajki :)
Autor: samotnosc-1
08 grudnia 2008, 15:06

No to jak nosi tytuł tej notki będzie między innymi o mikołajkach. Właściwie to nie mam zbytnio co o nich pisać poza tym, że rozdawałam cukierki na imprezie na starym rynku w mieście Laughing Oczywiście z koleżankami też sobie trochę uszczknęłyśmy z tych słodkości Tongue out

 

A tak poza ym to kiedyś tam byłam w sąsiednim mieście na zakupach w nowym centrum handlowym i sobie nic nie kupiłamTongue out Taaa tylko jak stałam na przystanku, autobus mnie ochlapał Surprised ja nic nie poczułam, ale widziałam po minach siostry i koleżanki, że było mokro ze mną No i jeszcze po śmiechu jakiś kolesi z przystanku Embarassed Ale ja też się z tego śmiałam, tylko jak wróciłam do domu to się przeraziłamYell Cała z tyłu  byłam w brudne plamki Yell NO TRUDNO!

 

W piątek byłyśmy z K. i dwoma innymi koleżankami na pizzy... Nie no fajnie było dopuki nie doszło do nas jeszcze dwóch znajomych... Ale najlepsze było to, że ja na tą pizzę szłam prosto ze szkoły z biznesu, a w szkole mi się plecak rozwaliłLaughing , więc powiedziałam koleżankow, żeby mi worki jakieś przyniosły i później szłyśmy: ja z plecakiem rozwalonym niesionym do góry nogami, a dwie koleżanki jeszcze każda z workiem książekLaughing

 

Ostatnio mnie K. denerwuje trochę :/ :/, no ale jakoś to chyba przeżyję :/ :/ Przynajmniej spróbuję :/ :/ W końcu nie musimy się tak często spotykać, chociaż i tak już żadko się widujemy :/ :/