Najnowsze wpisy, strona 4


Zapomniałam
Autor: samotnosc-1
12 czerwca 2008, 19:49

No i w mojej ostatniej notce zapomniałam o najważniejszym!!!

Chciałam tam zamieścić taki piękny cytat z dedykacją dla wszystkich, którzy tu zaglądają. i oto on:

 

Życzę ci odwagi, jaką ma słońce, które codziennie od nowa wschodzi nad wszelką nędzą świata.

Niektórzy po zapadnięciu zmroku już nie potrafią uwierzyć w słońce. Brakuje im tej odrobiny cierpliwości, aby doczekać nadchodzącego poranka. Kiedy przebywasz w ciemnościach, spójrz w górę. Tam czeka na ciebie słońce.

Ono nie omija nikogo. Ciebie też nie ominie, Jeśli nie schowasz się w cień. Z każdym dobrym człowiekiem, który zamieszkuje ziemię, wschodzi jakieś słońce.



— Phil Bosmans

Nie wiem jaki
Autor: samotnosc-1
12 czerwca 2008, 19:28

Byłam na próbie i rozmawiałam z koleżankami. Okazało się, że był apel porządkowy, bo znowu ktoś  nabroił w łazience szkolnej, tylko tym razem damskiej... Ja nie wiem: PO JAKIE JAJO ONI TO ROBIĄ???!!! To jest po prostu NIENORMALNE, i co teraz się lepiej czują? Bo zalali podłogę i coś tam zepsuli? I jeszcze nie mają odwagi się do tego przyznać?

Dyrektorka powiedziała, że przejrzy nagrania z kamery i oszacuje podejrzanych i jeszcze wyjdzie, że to ja zrobiłam ... Laughinga ja przecież jestem grzeczna jak aniołekInnocent

 

Co tu dużo pisać: kogoś słonko przygrzało i mu szajba odbija.

 

Modrzaku może piszę na starszą, ale wyglądam na młodszą niż jestem, tak więc stara dusza w nowiutkim opakowaniuCool

 

Jutro rada pedagogiczna w szkole. Ciekawa jestem czy dyrka zakwestionuje którąś z moich ocen...  Ale mam głupie pomysłyTongue out to chyba MNIE słonko przygrzało Undecided   Wink

Chyba lepiej
Autor: samotnosc-1
12 czerwca 2008, 13:51
O ja ale ja jestem mądra!!!! Właśnie sobie notkę skasowałam :D No nic, piszę jeszcze raz Byłam dzisiaj u okulisty pierwszy raz od jakiś 4 lat. Chyba mi się polepszyło, bo miałam chyba szkłą 2.5 i 0.5, a teraz mi przepisała 1.5 i 0.5. Ja mam taką śmieszną wadę wzroku, że jednym okiem widzę wszystko idealnie, a drugie jest uparte i leniwe ;) Masz rację Modrzaku, że i tak jakąś sukienkę będę musiała sobie kupić Dzisiaj nie poszłam wcale do szkoły chociaż bym jeszcze na trzy lekcje zdążyła, ale są tam takie nudy, że hej. Dzwoniłam do K. zapytać się czy coś nowego było słychać i mówiłą, że przyszły wyniki testów gimnazjalnych ale nam jeszcze ich nie podali i że wychowawca czytał jakie nam średnie ocen wychodzą... no moja jest dla mnie w sam raz, w końcu najwyższa w moim krótkim życiu :P Ale to pewnie dlatego, bo to ostatni rok i nauczyciele trochę inaczej podchodzą do oceniania... Dobra, kończę, bo lecę na próbę. Jakieś pożegnanie naauczycieli na tym "balu". Będę mówiła zaszczytne trzy linijki :D
Sukienka
Autor: samotnosc-1
11 czerwca 2008, 21:24

 

Muszę jakąś denną gazetkę własnego autorstwa ułożyć... wymyśliła polonistka bo mi wstawiła cel...

 

Latałam dzisiaj za sukienką na "bal" i nic naprawdę super to nie znalazłam...Cry

Mam jeszcze sześć dni... może zdążę? Undecided

Stwierdzenie
Autor: samotnosc-1
08 czerwca 2008, 20:57

ooo czy wersja windowsa ma znaczenie na tą stronę???? Bo teraz mam xp i widzę tutaj więcej opcji!!!!! A może to dlatego, bo mnie tu dawno nie było??

 

Stwierdziłam, że coraz rzadziej tu zaglądam. A to nie mam czasu, a to znowu mi się nie chce albo nie mam dostępu do komputera...

 

Byłam na weekend u babci. Jak zwykle sobie sporo pogadałyśmy i dała mi 100 zł na sukienkę i jakieś buty :) NO TO SIĘ CIESZĘ :D

 

A stwierdziłam, że świat jest piękny, ale życie dalej czarno-białe...

 

W piątek byłam z K. w pobliskim większym mieście szukałyśmy sukienek (chociaż nawet pieniędzy nie miałam tyle). K. sobie kupiła  taką super, którą też przymierzałam, ale w biuście trochę uwierała :P Wi/ęc ją K.  odstąpiłąm, bo nie miałam i tak pieniędzy na nią, ale K. by mi pożyczyła.

Ogólnie było fajnie. Byłyśmy na rynku i K. kupiła kilogram truskawek :)  i po sklepach pochodziłśmy a na koniec to jeszcze do McDonalda wstąpiłyśmy na frytki i szejka. Babka mi dała śmietankowego chociaż chciałam czekoladowego. Od razu poznałąm do smaku to poszłam się  zapytać czy to na pewno jest czekoladowy - "On tak tylko wygląda" - dostałam odpowiedź. Wróciłam do stolika i sprawdziłam jeszcze raz - śmietankowy. Cały humor mi popsuli tym!! Poszłam do innej kasjerki i powiedziałam wprost - " Chciałam czekoladowego szejka mam śmietankowego"- wymieniła bez słowa. I BYŁAM HAPPY :D

Co do pieniędzy...
Autor: samotnosc-1
04 czerwca 2008, 21:07
Stwierdziłam, że niech sobie moja Mama bierze całe to stypendium, mam to w czterech literach!
W ogóle ostatnio całe życie wydaje mi się bez sensu...
Jutro, jak się wybierzemy z K. na tenisa to to wszystko odreaguję... Mam nadzieję, że się wybierzemy .... :/

Muszę jeszcze poszukać sukienki na "bal" na zakończenie roku. Tylko czy mi Mama da na nią pieniądze? Bo już dzisiaj mi proponowałą jakąś sukienkę, którą wygrzebała z szafy, a która była modna może tak z 40 lat temu... NO COMMENT.
I po Bierzmowaniu
Autor: samotnosc-1
04 czerwca 2008, 20:55
Już mnie Biskup namaścił krzyżmem, przeczytałam (bez pomyłek) swój komentarz do darów, wysłuchałam kazania Biskupa i WRACAM DO CODZIENNOŚCI.

Dzisiaj, jak wróciłam do domu ze szkoły to byłam jakaś taka nie do życia. Jedno słowo siostry, a ja już na nią krzyczałam, a zresztą ostatnio często tak mam... Ale pomalowałam sobie paznokcie i to mnie niesamowicie uspokoiło, wyciszyło - POLECAM. Gorzej było, jak się okazało, żę za piętnaście minut miałąm być u K., bo się z nią umówiłam, że razem pójdziemy na bierzmowanie. Paznokcie nie wyschły, a ja nawet ubrana nie byłam, więc musiałam piękne pazurki potraktować zmywaczem... i znowu zrobiłam się nabzdyczona...
O Twardowskim i nie tylko
Autor: samotnosc-1
03 czerwca 2008, 21:07
Ten konkurs recytowania poezji Twardowskiego odbył się w czwartek.
Wyszło, że na jakieś 9 osób dostałam trzecie miejsce. Zacięłam się już przy pierwszej linijce:/ i później jeszcze raz :/.

Ostatnio cały czas były te próby na bierzmowanie... A jutro chwila prawdy, bo samo bierzmowanie... Nawet się nie przejmuję, mimo że czytam komentarz do darów. Najbardziej to się przejmuję tym, co założę, bo jest tak gorąco... Masakra Ale jedno jest w tym dobre, że prawdopodobnie krem, który mi ostatnio ciocia kupiła działa odczulająco i jak mnie słoneczko przygrzeje to uczulenie NIE WYCHODZI!!! Może w końcu się opalę jak człowiek!!!

Co do ocen końcowo-rocznych to wszystko idzie po mojej myśli, a może raczej nawet jeszcze lepiej...
Bardzo możliwe, że znowu się załapię na stypendium... Ale nawet mnie to nie cieszy :/ Bo z tym stypendium to jest taka przytłaczająca "historia".
Za każdym razem jak je dostanę to mojej skromnej osobie nawet połowa się nie trafia, bo pieniądze zgarnia mama i mi tylko skromną część daje!!!!!!!! CHAMSTWO!!!!!!! I to niby na "moje książki do szkoły". A przecież one wcale nie kosztują 300 zł, bo dużo z nich "dziedziczę" po siostrze lub kuzynie. I najgorsze jest to, że rodzina a szczególnie babcia stoi za mamą, tak więc nie mam żadnej podpory w tym, żeby wyegzekwować od mamy większą sumę. Ona nie rozumie tego, że to ja po nocach siedzę i się uczę na te oceny!!!!!!!! I to ja muszę wszystkie zadania skrzętnie odrabiać!!!! Chodzić na jakieś wystawy i konkursy dla szóstki z polskiego!!!!!! Dlatego ja w tym roku nie mówiłam mamie jaka mi średnia wychodzi, chociaż aż mnie korci, żeby się siostrze pochwalić (bo my tak trochę konkurujemy), ale ona zaraz do mamy poleci. Jest taka tradycja, że na rozdanie stypendii przychodzi uczeń z rodzicem, ale ja chyba nawet mamie nie powiem,że mam stypendium.... Ożesz!!!! właśnie mi się przypomniało, że oni dzwonią do rodziców, żeby powiadomić o stypendium... Wszyscy koledzy i koleżanki dziwią się, że ja daję sie mamie tak wyzyskiwać, ale ja nie lubię się z nią kłócić... ale aż mnie telepiece, jak pomyślę o tym stypendium........ STRACONYM stypendium.................................................................................................................................
Po przerwie
Autor: samotnosc-1
03 czerwca 2008, 21:00
Jejku! Współczuję wszystkim, którzy muszą się dzielić jednym komputerem na cztery osoby!
Ostatnio nam jeden komputer wysiadł i na razie jedziemy na jednym, ale dopchanie się do niego graniczy z cudem. Tym bardziej, że moja mama ostatnio skręciła kostkę (na prostym, płaskim terenie XD) i zamiast od razu iść z tym do lekarza, chodziła tak. Więc jak już poszła to się okazało, że dorobiła się oprócz skręcenia kostki jeszcze zakrzepu i zapalenia stawu w stopie. I teraz ma zwolnienie lekarskie z pracy. Tak więc siedzi całymi dniami na komputerze i nawet obiadu nie robi!!! Nie żeby mi zależało, ale to jej obowiązek przecież!!! Rozumiem, że jak chodzi do pracy to nie robi obiadu - ok, ale jak cały dzień siedzi w domu???????!!!!
Masakra, koniec świata, tragedia...
Autor: samotnosc-1
28 maja 2008, 20:30
Zagłada przez UFO, potop, trzęsienie ziemi, meteor lecący w stronę Ziemi, katastrofa...!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wczoraj wieczorem mama i powiedziała, że dzwonili z mojej szkoły pierwszego wyboru i powiedzieli, że profil, który wybrałam zamykają tak, że nie będzie go w przyszłym roku... ŻENADA... A ja już myślałam, że ten cały wybór szkoły mam za sobą... Po prostu sobie nie wyobrażałam, że mogę iść do jakiejś innej szkoły czy na jakiś inny profil niż na mat-gograf-ang w 2LO... Wybrałam sobie profil ligwistyczny w 1LO jako szkołę drugiego wyboru, ale ja tam właściwie nie chcę iść! Tu nie chodzi o to, że profil mi nie odpowiada - on jest niemal super - ale ta szkoła 1LO to sama w sobie odstrasza... Jak weszłam, gdy były drzwi otwarte do 2LO to po prostu czułam się tam prawie jak u siebie - przytulnie, miło, przyjacielscy nauczyciele. A jak weszłam do 1LO zanieść podanie (tam chyba nawet drzwi odwartych nie było) to po prostu zobaczyłam całą surowość tej szkoły, drzwi do klas to wyglądały jak drzwi na sale sądowe, a sekretarka gotowa była mnie zabić za to, że nie przyniosłam podania w koszulce...
Dzisiaj byłam w 2LO, bo prosili jeszcze o kontakt i zapytali mnie na jaki inny profil bym u nich chciała iść... Wzięłam bio-gegr-ang tyle, że ja nienawidzę biologii (prócz anatomii człowieka :]) ...
I wychodzi na to, że albo pójdę do okropnej szkoły, albo na męczący profil...
Jeszcze muszę dodać, że na profil lingwistyczny chyba idzie taki mój kolega, którego raczej lubię, ale idą tam też dwie dziewczyny, których nie znoszę. A na bio-gegr-ang składała podanie K. ale drugiego wyboru i taka jedna okropna koleżanka, ale chyba też drugiego lub trzeciego wyboru...
Niby to nie jest taka ważna sprawa, ale ona skutkuje na moje całe życie!!!

I jak tu życie może być piękne? :(

Prezent(acje)
Autor: samotnosc-1
27 maja 2008, 20:45
W niedzielę całe popołudnie aż do pierwszej w nocy siedziałam nad prezentacją na informatykę o Wordzie. Strasznie się namęczyłam, a zrobiłam tylko kolejne jedenaście slajdów plus te wcześniejsze pięć dało to szesnaście. Trochę mało. Ale i tak dostałam szóstkę. Chcę mieć na koniec roku szóstkę, więc chyba na najbliższy poniedziałek zrobię jeszcze jedną lub dwie prezentacje... no to się trochę napracuję!... Ale czego się nie robi dla wyższej średniej na koniec gimnazjum...

Od wczoraj mamy próby na bierzmowanie - codzienie (!!!) A za tydzień (w środę) bierzmowanie... Strasznie męczy ludzi ksiądz... Ale na szczęście mnie to raczej omija tylko dzisiaj się przyczepił czemu nie byłam na dzisiejszej Mszy św. Ale jak powiedziałam, że nie wiem to chwilę się zastanowił i się odczepił...

Wczoraj upiekłam placek... Wszyscy kręcili nosem, ale mi tam smakował!!! i to najważniejsze :P
Poza domem
Autor: samotnosc-1
24 maja 2008, 19:52
Dzisiaj od rana pomagałam z siostrą babci. Umyłyśmy każda po dwa okna, a ja jeszcze upiekłam placek i zaczęłam kosić trawę, ale to dokończył kuzyn :) Szkoda tylko, że nawet nie posmakowałam placka... ale tyle razy go jadłam, że raz mogę sobie odpuścić, tylko się zastanawiam, czy nie wyszedł czasami zakalec... Ale na koniec babcia dała nam po dwadzieścia złotych. Już wcześniej wiedziałam, że babcia za tą robotę sypnie nam kasą, ale to wcale nie znaczy, że pomagałam jej dla pieniędzy!!! Po prostu trzeba czasami coś dla niej zrobić, a ona nam często pomaga, ale trochę w inny sposób niż my jej...

Dopiero zauważyłam, że poprzednią notkę napisałam bez enterów, ale błąd już naprawiony :) Ciekawa jestem czy ktoś to w ogóle dał radę przeczytać :P
Udało się
Autor: samotnosc-1
23 maja 2008, 18:10
No i byłam na tym basenie i stwierdziłam, że POLUBIŁAM TO PŁYWANIE NA BASENIE.
Nie no, to chyba jakiś cud, bo byłam taka temu przeciwna...
Tylko trochę się wody opiłam jak próbowałam zrobić w wodzie fikołka w tył.

A w niedzielę, jak dobrze pójdzie, to znowu na kort pójdziemy :)))))))))))) Chociaż po ostatnim razie mam zakwasy w całym lewym ramieniu i barku, ale przeżyję przecież!!!

Tak sobie patrzę wiersze ks. Jana Twardowskiego - idę na konkurs Jego poezji.
Niektóre wiersze są na prawdę piękne.
Dam tu kilka.

DZIEKUJE

Dziekuje Ci za milosc predka bez namyslu
za to ze nie jest calym czlowiek pojedynczy
a oczy nagle bliskie i niebezimienne
za glos niedawno obcy a teraz znajomy
za to ze nie ma czasu by pisac list krótki
wiec dlatego sie pisze same tylko dlugie
choc pisanie jest po to by szkodzic piszacym
i milosc wciaz niezrecznym mijaniem sie ludzi
ze nie mozna Cie zabic w obronie czlowieka
Dziekuje Ci za tyle bólu zeby sprawdzac siebie
a wszystko co niewazne najwazniejsze
za pytania tak wielkie ze juz nieruchome


BEZDZIETNY ANIOL

Wlasnie wtedy kiedy pomyslales
ze papugi zyja dluzej
ze jestes okrutnie maly
niepotrzebny jak kominek na niby
w stolowym pokoju
Jak bezdzietny aniol
lekki Jak 20 groszy reszty
drugorzednie genialny
kiedy oblozyles sie ksiazkami
jak czlowiek chory
nie wierzac w to ze z niewiary
powstaje nowa wiara
ze ci co odeszli jeszcze raz cie
porzuca
swiety i pelen pomylek
wlasnie wtedy wybral ciebie ktos
wiekszy niz ty sam
który stworzyl swiat tak dobry
ze niedoskonaly
i ciebie tak niedoskonalego
ze dobrego


BLISCY I ODDALENI

Bo widzisz tu sa tacy którzy sie kochaja
i musza sie spotykac aby sie ominac
bliscy i oddaleni Jakby stali w lustrze
pisza do siebie listy gorace i zimne
rozchodza sie jak w smiechu porzucone kwiaty
by nie wiedziec do konca czemu tak sie stalo
sa inni co sie nawet po ciemku odnajda
lecz przejda obok siebie bo nie smia sie spotkac
tak czysci i spokojni jakby snieg sie zaczal
byliby doskonali lecz wad im zabraklo
bliscy boja sie byc blisko zeby nie byc dalej
niektórzy umieraja - to znaczy juz wiedza
milosci sie nie szuka jest albo Jej nie ma
nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek
sa i tacy co sie na zawsze kochaja
i dopiero dlatego nie moga byc razem
jak bazanty co nigdy nie chodza parami
mozna nawet zabladzic lecz po drugiej stronie
nasze drogi pociete schodza sie z powrotem



***

Gdyby przyszli do Ciebie wtedy
w swieta noc
kiedy swiecila jedna czytelna gwiazda
dzisiejsi chrzescijanie
zwlaszcza ci co uwazaja ze trzeba wszystko miec
zeby nie przestac byc
moze chcieliby przykryc Cie welniana koldra
porozwieszac Ci firanki w stajni
sprawic swietemu Józefowi rekawiczki
te najcieplejsze z jednym palcem
obmyslac centralne ogrzewanie
bardziej wplywowi pisaliby do Urzedu Kwaterunkowego
o mieszkanie dla Ciebie z wygodami
zebys nie mieszkal katem
nieufni doszukiwaliby sie w podskakujacym osle
kucyka trojanskiego z podejrzanym sumieniem
najodwazniejsi zaczeliby protestowac powolujac sie
na Deklaracje Praw Czlowieka i Obywatela
i wszystkie dekrety o wolnosci wyznan
poeci ubraliby Betlejem w liryczne dekoracje
malarze smarowaliby zlotym pedzlem
bo inaczej nie wypada
w najlepszym wypadku modliliby sie do Ciebie
jak do dziecka milionera
zlozonego umyslnie na sianie
a Ty tlumaczylbys otwartymi oczami
ze zmarznieta mamusia przy policzku

ze nie chcesz takiego Bozego Narodzenia
ze jestes naga tajemnica
ze oddajesz wszystko

wszystko mozesz oddac
ze wlasnie bedac tylko oddawaniem
jestes Bogiem



Wczoraj robiłam prezentację na informatykę... zrobiłam pięć slajdów w cztery godziny... ŻENADA


Trochę sportu
Autor: samotnosc-1
21 maja 2008, 18:59
Dzisiaj z K. poszłyśmy na kort pograć w tenisa. TO BYŁ NASZ PIERWSZY RAZ.
Nie było tak źle!!! Trochę polatałyśmy za piłką, bo nie od razu nam się udawało odbijać prosto. Gadałyśmy z jakimiś chłopakami, którzy UMIEJĄ GRAĆ W TENISA. Nawet się z nas nie śmiali. Tylko trochę się jeden popisywał, ale to tylko taki szczegół...
Zastanawiam się czy nie zapisać się na lekcje tenisa... Tylko od kogo wezmę na to kasę?...
Jakoś ją skombinuję... może od babci?

A w piątek basen :/ Nie uśmiecha mi się to, ale czego się nie robi dla koleżanki... :)

Życzę wszystkim miłego długiego weekendu!!!!
Krótkie pytanie - krótka odpowiedź
Autor: samotnosc-1
18 maja 2008, 18:54
Co jest lepsze: siłownia, basen czy tenis?