Kataklizm wisi nade mną
25 kwietnia 2008, 20:22
Pewnie obleci cały dom i na domiar złego zastawi u nas dwunastoletniego syna... masakra...
Byłam dzisiaj z K. na prawie trzygodzinnym spacerku w naszym tajemnym miejscu, które ma tylko jedną wadę: w średnim tempie idzie się do niego 40 minut. Ma to także dobrą stronę: przynajmniej zdążymy się trochę nagadać. Nie piszę, że w ogóle się zdążymy nagadać za wszystkie czasy, bo to u nas nie możliwe. Po prostu nam tematy do rozmów dziwnym trafem nigdy się nie kończą, a nawet, jak przez chwilę milczymy, to żadna się nie pyta "o czym gadamy?", bo wiadomo, że jest to chwila wewnętrznych przemyśleń, a zaraz znowu zaczniemy nawijać. :)
Tak rozmawiając z K. stwierdziłyśmy, że złapała mnie okropna znieczulica. Nic mnie już tak naprawdę nie cieszy... :( Ciekawa jestem, jak uda mi się z niej wyleczyć? Jak długo to potrwa...? :(
ZniEczuLIcA znIEcZuliCa ZniECzuLicA zNieCZuLicA zNIecZuLiCa ZnIeCzUlIcA
Dodaj komentarz