Koniec
21 czerwca 2008, 12:25
Jak wiadomo wszystkim wczoraj było zakończenie roku szkolnego w gimnazjum i nie tylko.
Wczoraj moja klasa zakończyła wspólną drogę przez życie. Teraz nie ma już "nas". Teraz jestem ja, on, ona... Kilka osób płakało na zakończeniu... ja nie i się śmiałam, że będę dopiero za miesiąc, bo wtedy dopiero do mnie dotrze, że 3a to już przeszłość, że już nigdy nie spotkamy się w takim składzie, że to dziewięć lat wspólnie spędzonych pozostanie już tylko w naszej pamięci.
Byliśmy zgraną klasą, do której także nauczyciele będą tęsknić, bo jak często mówili: "My idziemy do was na lekcje odpocząć".
Ale mimo wszystko zawsze powtarzam sobie, że przecież nie mogliśmy przez całe życie iść razem!
Wczoraj po zakończeniu umówiliśmy się z klasą na spotkanie na 18.00 (już bez siebie nie mogliśmy wytrzymać). Pewna osoba jeszcze wkręciła ludzi z klasy równoległej.. na początku nie bardzo się wszystkim to uśmiechało, bo to przecież miało być klasowe spotkanie przy piwku, ale szybko się wkręciliśmy i było fajnie. Niemal cały czas się śmialiśmy.
Wczoraj także byliśmy zanieść świadectwa do szkół... i nadal nie wiem czy iść na geografię-niemiecki-angielski (fajny profil) do szkoły, gdzie według ludzi więcej wymagają i gdzie bym chodziła do klasy z dwoma dziewczynami, których nie lubię oraz z kolegą i koleżanką, których lubię, czy iść do fajnej szkoły na geografię-biologię-język obcy, jeśli nie lubię biologii i nie znam chyba żadnej osoby, która ma tą klasę jaką swoją pierwszego wyboru, najwyżej kilka ma drugiego. No i mam dylemat...
Dodaj komentarz