19 czerwca 2008, 11:54
Wreszcie kupiłam sobie buty i białe bolerko, których tak szukałam.
Przed imprezą, umówiłyśmy się z K., że wpadnę do Niej wyprostować Jej włosy. Przebrałam się u Niej, pomalowałam paznokcie i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że jeden paznokieć źle pomalowałąm i chciałam to naprawić po drodze. I wiecie co się stało???????? WYLAŁAM SOBIE LAKIER NA SUKIENKĘ!!!!!!!! Na szczęście był on w kolorze perłowym, więc poszłam z plamą i mówiłam wszystkim, że to tak było, taką kupiłam. Nie wszyscy uwierzyli, ale to nic.
Na początku mięliśmy przedstawienie na pożegnanie nauczycieli. Swoją kwestię trochę za wcześnie zaczęłam mówić, ale łatwo i bez stresu z tego wybrnęłam, mimo że wszyscy co wiedzieli, że za wcześnie mówię patrzyli na mnie, jak na idiotkę. Nauczyciele się wzruszyli, nawet w-fista
Potem była obiadokolacja ze szweckim stołem, a dalej dyskoteka.
Bawiłam się świetnie. Tańczyłam, grałam w bilard z kolegą (raz nawet wygrałam:) ale trochę oszukiwałam:P), grałam w piłkarzyki, śmiałam się i co chwila latałam do ubikacji lub do torebki sprawdzić czy mam jeszcze komórkę :P Było super. Fajne towarzystwo, wszyscy się dobrze bawili, tylko niektórzy się schlali (nie wiem jak to nię pisze :)). Ja nic nie piłam z procentem, bo mi to nie smakuje blee.
Za to jedną koleżankę nauczyciele przyłapali na piciu alkoholu, a ona próbowała się wykręcić: "Ktoś mi coś dolał do drinka" xD lub "Ja biorę tabletki na nadciśnienie, więc nie mogę pić". Ta to jest udana!!!
Inna kumpela tak się upiła, że na nogach ledwo się trzymała. Ktoś się jej zapytał: "Ty jesteś pijana?", a ona na to "nie" i wlazła w ścianę :P Do teraz na siniaka na nosie.
"Bal" rozpoczął się o 18.00, a skończył o 2.00.