Archiwum maj 2008
Zagłada przez UFO, potop, trzęsienie ziemi, meteor lecący w stronę Ziemi, katastrofa...!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wczoraj wieczorem mama i powiedziała, że dzwonili z mojej szkoły pierwszego wyboru i powiedzieli, że profil, który wybrałam zamykają tak, że nie będzie go w przyszłym roku... ŻENADA... A ja już myślałam, że ten cały wybór szkoły mam za sobą... Po prostu sobie nie wyobrażałam, że mogę iść do jakiejś innej szkoły czy na jakiś inny profil niż na mat-gograf-ang w 2LO... Wybrałam sobie profil ligwistyczny w 1LO jako szkołę drugiego wyboru, ale ja tam właściwie nie chcę iść! Tu nie chodzi o to, że profil mi nie odpowiada - on jest niemal super - ale ta szkoła 1LO to sama w sobie odstrasza... Jak weszłam, gdy były drzwi otwarte do 2LO to po prostu czułam się tam prawie jak u siebie - przytulnie, miło, przyjacielscy nauczyciele. A jak weszłam do 1LO zanieść podanie (tam chyba nawet drzwi odwartych nie było) to po prostu zobaczyłam całą surowość tej szkoły, drzwi do klas to wyglądały jak drzwi na sale sądowe, a sekretarka gotowa była mnie zabić za to, że nie przyniosłam podania w koszulce...
Dzisiaj byłam w 2LO, bo prosili jeszcze o kontakt i zapytali mnie na jaki inny profil bym u nich chciała iść... Wzięłam bio-gegr-ang tyle, że ja nienawidzę biologii (prócz anatomii człowieka :]) ...
I wychodzi na to, że albo pójdę do okropnej szkoły, albo na męczący profil...
Jeszcze muszę dodać, że na profil lingwistyczny chyba idzie taki mój kolega, którego raczej lubię, ale idą tam też dwie dziewczyny, których nie znoszę. A na bio-gegr-ang składała podanie K. ale drugiego wyboru i taka jedna okropna koleżanka, ale chyba też drugiego lub trzeciego wyboru...
Niby to nie jest taka ważna sprawa, ale ona skutkuje na moje całe życie!!!
I jak tu życie może być piękne? :(
W niedzielę całe popołudnie aż do pierwszej w nocy siedziałam nad prezentacją na informatykę o Wordzie. Strasznie się namęczyłam, a zrobiłam tylko kolejne jedenaście slajdów plus te wcześniejsze pięć dało to szesnaście. Trochę mało. Ale i tak dostałam szóstkę. Chcę mieć na koniec roku szóstkę, więc chyba na najbliższy poniedziałek zrobię jeszcze jedną lub dwie prezentacje... no to się trochę napracuję!... Ale czego się nie robi dla wyższej średniej na koniec gimnazjum...
Od wczoraj mamy próby na bierzmowanie - codzienie (!!!) A za tydzień (w środę) bierzmowanie... Strasznie męczy ludzi ksiądz... Ale na szczęście mnie to raczej omija tylko dzisiaj się przyczepił czemu nie byłam na dzisiejszej Mszy św. Ale jak powiedziałam, że nie wiem to chwilę się zastanowił i się odczepił...
Wczoraj upiekłam placek... Wszyscy kręcili nosem, ale mi tam smakował!!! i to najważniejsze :P
Dzisiaj od rana pomagałam z siostrą babci. Umyłyśmy każda po dwa okna, a ja jeszcze upiekłam placek i zaczęłam kosić trawę, ale to dokończył kuzyn :) Szkoda tylko, że nawet nie posmakowałam placka... ale tyle razy go jadłam, że raz mogę sobie odpuścić, tylko się zastanawiam, czy nie wyszedł czasami zakalec... Ale na koniec babcia dała nam po dwadzieścia złotych. Już wcześniej wiedziałam, że babcia za tą robotę sypnie nam kasą, ale to wcale nie znaczy, że pomagałam jej dla pieniędzy!!! Po prostu trzeba czasami coś dla niej zrobić, a ona nam często pomaga, ale trochę w inny sposób niż my jej...
Dopiero zauważyłam, że poprzednią notkę napisałam bez enterów, ale błąd już naprawiony :) Ciekawa jestem czy ktoś to w ogóle dał radę przeczytać :P
No i byłam na tym basenie i stwierdziłam, że POLUBIŁAM TO PŁYWANIE NA BASENIE.
Nie no, to chyba jakiś cud, bo byłam taka temu przeciwna...
Tylko trochę się wody opiłam jak próbowałam zrobić w wodzie fikołka w tył.
A w niedzielę, jak dobrze pójdzie, to znowu na kort pójdziemy :)))))))))))) Chociaż po ostatnim razie mam zakwasy w całym lewym ramieniu i barku, ale przeżyję przecież!!!
Tak sobie patrzę wiersze ks. Jana Twardowskiego - idę na konkurs Jego poezji.
Niektóre wiersze są na prawdę piękne.
Dam tu kilka.
DZIEKUJE
Dziekuje Ci za milosc predka bez namyslu
za to ze nie jest calym czlowiek pojedynczy
a oczy nagle bliskie i niebezimienne
za glos niedawno obcy a teraz znajomy
za to ze nie ma czasu by pisac list krótki
wiec dlatego sie pisze same tylko dlugie
choc pisanie jest po to by szkodzic piszacym
i milosc wciaz niezrecznym mijaniem sie ludzi
ze nie mozna Cie zabic w obronie czlowieka
Dziekuje Ci za tyle bólu zeby sprawdzac siebie
a wszystko co niewazne najwazniejsze
za pytania tak wielkie ze juz nieruchome
BEZDZIETNY ANIOL
Wlasnie wtedy kiedy pomyslales
ze papugi zyja dluzej
ze jestes okrutnie maly
niepotrzebny jak kominek na niby
w stolowym pokoju
Jak bezdzietny aniol
lekki Jak 20 groszy reszty
drugorzednie genialny
kiedy oblozyles sie ksiazkami
jak czlowiek chory
nie wierzac w to ze z niewiary
powstaje nowa wiara
ze ci co odeszli jeszcze raz cie
porzuca
swiety i pelen pomylek
wlasnie wtedy wybral ciebie ktos
wiekszy niz ty sam
który stworzyl swiat tak dobry
ze niedoskonaly
i ciebie tak niedoskonalego
ze dobrego
BLISCY I ODDALENI
Bo widzisz tu sa tacy którzy sie kochaja
i musza sie spotykac aby sie ominac
bliscy i oddaleni Jakby stali w lustrze
pisza do siebie listy gorace i zimne
rozchodza sie jak w smiechu porzucone kwiaty
by nie wiedziec do konca czemu tak sie stalo
sa inni co sie nawet po ciemku odnajda
lecz przejda obok siebie bo nie smia sie spotkac
tak czysci i spokojni jakby snieg sie zaczal
byliby doskonali lecz wad im zabraklo
bliscy boja sie byc blisko zeby nie byc dalej
niektórzy umieraja - to znaczy juz wiedza
milosci sie nie szuka jest albo Jej nie ma
nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek
sa i tacy co sie na zawsze kochaja
i dopiero dlatego nie moga byc razem
jak bazanty co nigdy nie chodza parami
mozna nawet zabladzic lecz po drugiej stronie
nasze drogi pociete schodza sie z powrotem
***
Gdyby przyszli do Ciebie wtedy
w swieta noc
kiedy swiecila jedna czytelna gwiazda
dzisiejsi chrzescijanie
zwlaszcza ci co uwazaja ze trzeba wszystko miec
zeby nie przestac byc
moze chcieliby przykryc Cie welniana koldra
porozwieszac Ci firanki w stajni
sprawic swietemu Józefowi rekawiczki
te najcieplejsze z jednym palcem
obmyslac centralne ogrzewanie
bardziej wplywowi pisaliby do Urzedu Kwaterunkowego
o mieszkanie dla Ciebie z wygodami
zebys nie mieszkal katem
nieufni doszukiwaliby sie w podskakujacym osle
kucyka trojanskiego z podejrzanym sumieniem
najodwazniejsi zaczeliby protestowac powolujac sie
na Deklaracje Praw Czlowieka i Obywatela
i wszystkie dekrety o wolnosci wyznan
poeci ubraliby Betlejem w liryczne dekoracje
malarze smarowaliby zlotym pedzlem
bo inaczej nie wypada
w najlepszym wypadku modliliby sie do Ciebie
jak do dziecka milionera
zlozonego umyslnie na sianie
a Ty tlumaczylbys otwartymi oczami
ze zmarznieta mamusia przy policzku
ze nie chcesz takiego Bozego Narodzenia
ze jestes naga tajemnica
ze oddajesz wszystko
wszystko mozesz oddac
ze wlasnie bedac tylko oddawaniem
jestes Bogiem
Wczoraj robiłam prezentację na informatykę... zrobiłam pięć slajdów w cztery godziny... ŻENADA
Dzisiaj z K. poszłyśmy na kort pograć w tenisa. TO BYŁ NASZ PIERWSZY RAZ.
Nie było tak źle!!! Trochę polatałyśmy za piłką, bo nie od razu nam się udawało odbijać prosto. Gadałyśmy z jakimiś chłopakami, którzy UMIEJĄ GRAĆ W TENISA. Nawet się z nas nie śmiali. Tylko trochę się jeden popisywał, ale to tylko taki szczegół...
Zastanawiam się czy nie zapisać się na lekcje tenisa... Tylko od kogo wezmę na to kasę?...
Jakoś ją skombinuję... może od babci?
A w piątek basen :/ Nie uśmiecha mi się to, ale czego się nie robi dla koleżanki... :)
Życzę wszystkim miłego długiego weekendu!!!!
Co jest lepsze: siłownia, basen czy tenis?
Przerwało mi tamtą notkę... musiałam coś nacisnąć.
No to kończę:
Było LOSOWANIE (jako, że w całej tej zabawie chodziło o propagowanie sportu) i okazało się, że z naszej piątki aż cztery osoby zostały wylosowane!!! Ja dostałam joystick do komputera (nie wiem jak to się pisze, ale chyba wiadomo o co chodzi), K. ROWER (!!!!), J. piłkę do aerobiku (hehe), a kolega torbę treningową.
To był okropny szok, jak się okazało, że pierwszą osobą wylosowaną była K. i że jeszcze taką nagrodę dostała!!!
Prawie popłakałam się ze szczęścia, że jej się to trafiło i że mnie nie pominięto i że mieliśmy takiego okropnego farta.
Dzisiaj biegłam w biegach, o których pisałam wczoraj.
obiegłam na 800 metrów i na 4,3 kilometra.
Ten drugi bieg był strasznie męczący, ale to daje satysfakcję! To był bieg, w którym chodziło o podjęcie się go, o wytrwanie, o pokonanie swoich słabości i udało mi się. Na koniec były nagrody dla najlepszych oraz LOSOWANIE
Raz dwa trzy raz dwa trzy raz dwa trzy, czyli POLONEZ ze mną w roli głównej :P
A tak właściwie to po prostu z trzema koleżankami wczoraj nauczyłyśmy się tańczyć jakiś układ polonezowy i dzisiaj miałyśmy nauczyć całą klasę.
Na początku było dobrze, tylko cały czas czterech chłopaków tańczących ze sobą w parach robiło wszystko byle jak i wyszło, że my, które ich uczyłyśmy będziemy z nimi tańczyć, bo się sprzeczali, który z nich w parze będzie "dziewczyną", a który "chłopakiem". No i oczywiście mi się trafił ten najgorszy!!!!!!!!!! Czyli kolo, kórego przezywają Grzyb, bo jest po prostu obleśny i zgrzybiały i spleśniały. Ja myślę "Dobra, nauczę go tańczyć, a jak będziemy zaliczać na ocenę to wrócę do swojej poprzedniej pary". A TU KICHA!!!!!! :( Bo moja para już się skumała z chłopakiem, który jej się trafił. I PO PROSTU KATASTROFA, MASAKRA, KONIEC ŚWIATA I JESZCZE GORZEJ. Ten Grzyb robi wszystko na odwal i jeżeli wuefista będzie oceniał nas w parach to dostanę tróję albo jeszcze gorzej, a przecież umiem na pięć!!!! I JESZCZE OD TEGO ZALEŻY MOJA OCENA Z W-FU!!! Bo waham się między cztery a pięć...
A MIAŁO BYĆ TAK PIĘKNIE...
A TAK MI SIĘ WCZORAJ SPODOBAŁO TO TAŃCZENIE...
A DZISIAJ MASAKRA...
O tym blogu nie miał się nikt dowiedzieć... A tymczasem ja sobie siedziałam na nim i śpiewałam z kartki piosenkę, którą nasza klasa ma zaśpiewać dla nauczycieli na zakończenie roku i weszła do pokoju siostra, a ja sie tak rozśpiewałam, że zapomniałam, że mam blog włączony,,, Nic nie skomentowała, może nie zauważyła? Ale się patrzała i już wie... MASAKRA
Składałam dzisiaj podania do szkół i trafiłam na jedną taką wredną sekretarkę, co mi kazała do podania przynieść folię!!! Ale później dodała, że jak przyniosę świadectwo to już wtedy w folii.
Jutro bięgnę na pewnej imprezie chyba propagującej sport i bieganie w biegu na 800 metrów i chyba na 4,3 kilometra - jeszcze nie wiem czy na tym drugim pobiegnę, ale tam główną nagrodą losowaną między uczestnikami jest dwuosobowy dwutygodniowy wyjazd na wyspy Kanaryjskie. Wątpię czy by mnie akurat wylosowali, bo tam w zeszłym roku sporo ludzi biegło... Ale wzięłabym w nim udział, bo po prostu lubię biegać i w ogóle fajnie by raczej było...
Zacznę od tego, że MIAŁAM taką fajną notkę, ale mi się SKASOWŁA oczywiście...
No to piszę jeszcze raz :)
Rano byłam taka obolała, że mi się z łóżka nie chciało wstać, ale się przemogłam i poszłam do tej szkoły. A tam "kłóciłam się" z kolegą o to czy dam mu sciągać na sprawdzianie, którego w rezultacie i tak nie było. Bo to jest tak, że ja raczej nie daję ani ściągać, ani spisywać zadań, ponieważ uważam, że to jest kompletnie niesprawiedliwe, jeżeli ja co najmniej godzinkę siedzę ucząc się lub robiąc zadanie, a później ktoś sobie ode mnie w pięć minut spisze i jeszcze dostanie piątkę!!!!!!!!
A tak, żeby nie być jednostronną sama też nie spisuję, ani nawet nie ściągam na sprawdzianach tylk piszę to co umiem i dostaję pozytywne oceny. Nie będę tu podawać jakie oceny dostaję, bo to by było już chwalenie się, chyba, że ktoś chce je znać, to pisać.
Po szkole poszłam z K. na zakupy i niemal cały czas się śmiałyśmy. Nawet z lodów, które jadłyśmy. A na końcu kupiłyśmy sobie okulary przeciwsłoneczne i prawie się posikałam ze śmiechu. Bo muszę zaznaczyć, że my od dziecka nie miałyśmy okularów przeciwsłonecznych :D no to trzeba było to w jakiś sposób nadrobić... :)
Chyba zacznę wierzyć, że trzynastego niekoniecznie w piątek jest dniem pechowym!
Dzisiaj na w-fie najpierw kolega pociągnął mi z bara w oko, potem K. podstawiła mi przypadkowo nogę, tak, że prawie sobie kostkę skręciłam, a następnie J. też przez nieuwagę kopnęła mnie z całej siły w nos, próbując stanąć na rękach. EXTRA
Teraz siedzę obolała - nosa nawet "wydmuchać" nie mogę, bo boli, na powiece mam małego, pięknego, bordowego siniaka, a kostka przy swobodniejszych ruchach boli jak h******.
Dodatkowo dziąsło mi opuchło - muszę iść z tym do dentysty - i chyba ślinianki mnie bolą... (pani doktor kolejnydzień powinna coś więcej o tym wiedzieć :D) PRZEŻYJĘ!!! (jakoś :))
Tak na pocieszenie sobie gram w kulki i słucham piosenek Video i jest dobrze. :)
Wczoraj byłam z K. na spacerku z jej pieskiem i ona mi poopowiadała, co to się na wycieczce działo, a ja jej o moim stwierdzeniu "mogę interesować chłopaków", które sobie w tygodniu, jak byli na wycieczce uświadomiłam na podstawie kilku przykładów (czytaj: chłopaków) oczywiście :) A na potwierdzenie moich słów pod koniec naszego spaceru jeden taki się trafił :P
NIC, A NIC NIE ŻAŁUJĘ, ŻE NIE POJECHAŁAM NA WYCIECZKĘ :))))
Dzisiaj klasa wraca z wycieczki...
K. obiecała często się ze mną kontaktować i nic!
Chyba się tak dobrze bawiła, że o mnie zapomniała... :(
I pewnie nie będzie jeszcze miała czasu ze mną pogadać... Trudno, ja też nie będę miała czasu.
Praktycznie cały dzień przeleżałam - a to w moim łóżku, a to w siostry lub na kanapie. Jedynym moim osiągnięciem dzisiaj było przeczytanie tematów na klasówkę z biologii :/
Takie ładne słoneczko, a ja siedzę w domu... fajnie
Ale zrzędzę :)
Zastanawiam się co mogą we mnie widzieć chłopacy?
Niektórzy pewnie myslą, że ja tylko siędzę nad książkami i się uczę i nie mieliby o czym ze mną gadać... a reszta?
Czy jestem ładna? - sama nie wiem.
Może interesująca? - może...
To jest normalnie jak gra w kółko i krzyżyk.
Co chłopak może widzieć w mądrej dziewczynie?
Od wtorku moja klasa jest na wycieczce w Karpaczu, a ci co zostali mają chodzić na lekcje razem z 3b. Tylko, że 3b powiedziano, że mamy chodzić według naszego planu, a nam powiedziano, że według ich planu. I takie było zamieszanie, że w końcu wszyscy uczniowie się wkurzyli i poszli po trzech lekcjach do domu. Okazało sie, że chodzimy według naszego planu ufffff... Bo ten nasz jest lepszy.
Po raz kolejny stwierdzam, że nawet niejadąc na wycieczkę, a chodząc na lekcje z innymi klasami, można się dobrze bawić.